piątek, 24 maja 2013

Podlesie na zdjęciach


Tak jak pisałem wcześniej w dzisiejszym poście zdjęcia z Podlesia

Park Podlesie

zaraz obok kwitnące rododendrony

przy Straży Pożarnej zabytkowe wozy strażackie

osobliwa brama

w zachodniej części Podlesia jest strzelnica

przytulona do hałdy Duży Staś

tutaj teraz się grilluje

na ul. Buczka wolą wspierać kuchnię francuską ;-)

leśnicy na Podlesiu mają co robić

jednak pomimo ich gospodarki miejscami jest jak w dzikiej puszczy


łan dąbrówki rozłogowej

odrąbana kończyna kosmity

lądowali niedawno w pobliżu strzelnicy - Urząd Miasta oficjalnie milczy

...nie ważne, wróćmy jeszcze raz do dąbrówki rozłogowej...

był  Duży  to teraz pora na Małego Stasia

kto ma lęk wysokości niech lepiej nie patrzy w dół ;-)

Fani crossu rowerowego na Podlesiu nie będą się nudzić

pozostałośći po nadziemnej kolejce kopalni Reden


słupek górniczy Towarzystwa Franko-Polskiego

oczko wodne Rynas

wiewiórka

stara zabudowa dzielnicy

wierni gromadzą się na majową modlitwę

w południowej części Podlesia znajdują się zarastające oczka wodne - kiedyś tu była cegielnia i kopalnia "Maksymilijan"

moczary jak w horrorach

Podlesie to też bunkry

pozostałości okopów

i biedaszybów

ruiny wiaduktu  kolejki

na tej prawie trzykilometrowej prostej uprawia się jogging i kształci kursantów kursu prawa jazdy

Podlesie zaskakuje do samego końca - wóz i wialnia

oraz....posterunek graniczny ;-)

środa, 8 maja 2013

Tajemnicze Podlesie

   Podlesie, nieco na uboczu, skrywające w swej zielonej gęstwinie historie pisane węglem. Któż z  Dąbrowian nie eksplorował tego terenu, któż nie zaplątał się w sieci tajemniczych ścieżek i choć raz  niespokojnie nie obejrzał się podczas tych wycieczek za siebie. Mógłbym tak długo ale z pewnością powiedzieć to trzeba głośno, że obszar ten pomimo że porozcinany drogami szybkiego ruchu i liniami wysokiego napięcia ma w sobie jakiś  niewymowny urok leśnych uroczysk....

Podlesie - orientacyjna granica obszaru




   Z pewnością zaznaczyłem przybliżone granice, można na pewno dywagować czy nie wliczyć też do Podlesia ogródków działkowych przylegających do DK-94 czy też obszarów położonych na wschód aż do ulicy Myśliwskiej.
   Charakterystycznym elementem z którego słynie Podlesie jest strzelnica miejska. Jest to niestety sława mocno pokryta już patyną choć to bardzo szlachetne określenie stanu rzeczywistego tego obiektu. Do dzisiaj zachowała się metalowa bramka z szyldem oraz równolegle ułożone obwałowania tworzące duże boksy strzelnicze. Od wschodu te boksy przytulają się do stromego zbocza hałdy zwanej Dużym Stasiem. 
Pomimo posuniętej degradacji tego obiektu ma on dalej powodzenie i miłośnicy strzelania z wiatrówek nie rzadko pojawiają się tam aby szkolić swoją rękę i oko.  Położona tuż obok łąka, która spełniała też funkcję boiska jest miejscem biesiad i spotkań mieszkańców przy grillu. Nieco dalej od strzelnicy w stronę DK-94  znajdują się pozostałości hałdy. Jest ona jednak niewielka i nie wyróżnia się tak w krajobrazie jak Duży Staś, który swoje powstanie zawdzięcza nieistniejącej kopalni "Stanisław". Kopalnia ta powstała w 1903 roku a mieszkańcy Podlesia byli jej pracownikami. Nie była to jednak jedyną kopalnią na tym terenie, bowiem na przestrzeni lat działały jeszcze tutaj: Maksymilian II, Michał, Podreden, Wiesława i Flora
   Podlesie to nie tylko legalne wydobycie węgla. Przed wojną podczas kryzysu wielu bezrobotnych mieszkańców Dąbrowy żeby przetrwać  trudniło się fedrowaniem węgla w tzw. biedaszybach. Te prymitywne szybiki o głębokości kilku metrów zapewniały ludziom przysłowiowy  chleb. Niestety praca w nich nie była bezpieczna i często dochodziło do usunięć ziemi i w konsekwencji śmierci pracujących tam ludzi. Władze często wykonywały naloty na biedaszyby i likwidowały nielegalny proceder wydobycia węgla. 
   W centralnej części Podlesia, przy ulicy Tysiąclecia znajduje się park z wytyczonymi alejkami i ławkami. Jego stan pozzostawia tradycyjnie wiele do życzenia ale i tak jest atrakcyjnym miejscem gdzie można z rodziną wypocząć i pospacerować. W czasach  PRL-u w parku tym odbywały się potańcówki i zabawy - podest na którym grywały zespoły istnieje do dziś. Może jeszcze kiedyś znów mocniej zatętni życie w tym miejscu?  
   Przecinając wspomnianą już ulicę Tysiąclecia przejściem dla pieszych, które postanowiło nie współpracować z istniejącymi po obu jego stronach schodkami i chodnikami, dochodzimy do niewielkiej ale urokliwej kapliczki. Zbudowana została w 1938 roku przez Piotra Tłustochowicza. Podczas budowy pobliskiej drogi została ona przeniesiona w miejsce na którym aktualnie się znajduje. Niestety nie wiem gdzie dokładnie znajdowała się wcześniej. Przy kapliczce, która swoją drogą została w ostatnim czasie odnowiona znajdują się ławeczki. Miejsce to w wymiarze duchowym ożywa zawsze w maju, gdzie wczesnymi wieczorami spotykają się głównie starsi mieszakańcy i modlą do Matki Boskiej. Piękna tradycja o której w zlaicyzowanej współczesności tak często zapomina się nie dostrzegając jej wyjątkowości. Czy nie jesteśmy czasem (oby nie) świadkami scen, które za lat kilkanaście będziemy znać tylko ze zdjęć i zapisków internetowych? 
    W maju jak też innych ciepłych  miesiącach, nierównym chodnikiem wzdłuż lasu ciągną spacerowicze, upajając się świergotem ptaków jak też wilgotnym, ożywczym zapachem wieczornego lasu. Porę tą upodobali też sobie biegacze, którzy znużeni nieco wspaniałymi trasami nad naszym Pojezierzem Dąbrowskim uprawiają tutaj swoją ulubioną dyscyplinę. Na wiadukcie nad DK1 mijają zapatrzone w dal za odjeżdżającymi samochodami parki młokosów i biegną aż do końca ulicy Podlesie. 
   Zagłębmy się jeszcze raz w las na Podlesiu.  Z pewnością natkniemy się na liczne bunkry jak też pozostałości okopów, które po deszczach wypełniają się wodą tworząc śródleśne kanały.  Z pewnością  nie jedna ze ścieżek doprowadzi nas do oczka wodnego zwanego "Rynas" . Skojarzenia z górskim jeziorkiem są jak najbardziej możliwe. Gałęzie drzew opadają malowniczo nad taflę jeziorka, które położone jest w pewnym zagłębieniu. Pomimo nieco mętnej wody, natknąć się możemy na amatorów wędkarstwa, których skusiła perspektywa złowienia karasia. Wiosną w jeziorku roi się od płazów i powietrze wypełnia się dźwiękami żabich koncertów . Kiedy na drzewach nie ma jeszcze liści, promienie wiosennego słońca docierają do runa i powołują na świat zawilce gajowe, których kobierce ozdabiają głównie wschodnie obrzeża oczka wodnego. Na sam koniec tego opisu warto nadmienić, że nie było by "Rynasu" bez cegielni, która istniała tutaj w przeszłości i której wyrobisko zajmuje dzisiaj nasz stawik. 
    Może kiedyś doczekamy się gruntownego wysprzątania  Podlesia i wytyczenia na nim ścieżki historyczno-przyrodniczej?  Z pewnością jest tego warte. Możliwe, że jedna z tablic poświęcona będzie też procesowi wyrabiania tzw "psiego smalcu" , który podobno wyrabia się na tym terenie. Oczywiście jak w każdej miejskiej legendzie akcent pada na "podobno" ale Podlesie nie byłoby przecież kompletne bez swoich mrocznych historii....

W następnym poście fotorelacja z Podlesia - czekam na wolny czas i słoneczną zdjęciową  pogodę