czwartek, 2 stycznia 2014

O miejskich gadżetach i pamiątkach

   W Zagłębiu Dąbrowskim trwa walka na herby. Wiele już na ten temat zostało powiedziane i chyba nie warto nic więcej dodawać. Dobrze, że chociaż nasz dąbrowski herb ma niepodważalną pozycję i  nie musi konkurować z innymi tworami powstałymi na skutek osobistych bądź grupowych ambicji.
www.mks.dabrowa.pl
 Bez zbędnych wstępów, muszę jednak napisać, że na lokalnym rynku brakuje ciekawych, miejskich pamiątek i gadżetów. Po prostu szału nie ma.  Wydaje się, że wraz ze wzrostem lokalnej tożsamości czy też mody na zgłębianie historycznych ciekawostek, jest tylko kwestią czasu kiedy takie produkty się pojawią. Trochę się jednak niecierpliwię....
Tradycyjnie i przewidywalnie najwięcej gadżetów w postaci kubków, szalików, smyczy związanych jest z działalnością klubów sportowych. W Dąbrowie temat całkowicie wyczerpuje MKS. Obok wymienionych już powyżej są jeszcze breloki, zapalniczki benzynowe z logiem klubu i bardziej lub mniej udane bluzy z kapturem. Ofertę wzbogacają  jeszcze wyprodukowane  własnym   sumptem przez  środowiska kibicowskie różnego rodzaju koszulki itp. Należy jeszcze wspomnieć o pamiątkach okazjonalnych związanych z licznymi w naszym mieście imprezami sportowymi i praktycznie mamy już kompletny przegląd sportowego asortymentu pamiątkarskiego związanego z Dąbrową Górniczą. Powiedzieć można, że na tle innych miast nie odstajemy ani na plus ani na minus.
   Gadżety miejskie często produkowane są przez wydziały promocji miast, związane są z hasłami jakimi promują się w mediach, na targach czy innych imprezach okolicznościowych. Dąbrowa jako "Dębowy Świat"  taką urzędniczą serię pamiątek też stworzyła.

www.taurus-reklama.pl

Należy jeszcze wspomnieć o "Bobrze Dąbrowiaku" - oficjalnej maskotce miasta. Nieśmiało apeluję o jakiś lifting zwierza - zwłaszcza  spojrzenie takie jakieś szalone ;-)

www.dabrowa.pl
Wciąż brakuje jednak miejsca gdzie można nabyć komercyjne pamiątki dąbrowskie. Nie ma zapotrzebowania? Nie chce mi się wierzyć! To tylko kwestia czasu - wystarczy trochę pieniędzy na rozkręcenie biznesu, polotu i fantazji.  Pewną zajawką tego o czym piszę mogą być fanty na jakie natknąłem się w dąbrowskim Empiku. Banalnie ale to dopiero początek. Zresztą zobaczcie sami.






 
























 PS. Pisząc ten tekst natknąłem się na  info w Twoim Zagłębiu:
http://www.twojezaglebie.pl/zyleta-sezam-a-moze-kiepura-na-koszulce-streetartowa-odziez-juz-w-sosnowcu/
Coś zaczyna się dziać :-)