Zanim Kuźnica Warężyńska stała się największym jeziorem Pojezierza Zagłębiowskiego, była po prostu Piaskownią. Tak po prostu zwano ten olbrzymi obszar z którego wydobywano polodowcowy piasek na potrzeby okolicznych kopalń węgla. Miejsce to, nieco niedostępne posiadało swój klimat. Wielkie kopary wydobywające piasek, niczym prehistoryczne zwierzęta dominowały w krajobrazie piaszczystej niecki. Co jakiś czas pojawiały się elektryzujące wieści o znalezionych podczas wydobycia plejstoceńskich kościach mamutów. Marzył się zrekonstruowany szkielet mamuta np. w sosnowieckiej "Żylecie" gdzie znajduje się Wydział Nauk o Ziemi Uniwersytetu Śląskiego. Nie powstał, są za to dinozaury a szczątki mamuta z Kuźnicy możemy obejrzeć w dąbrowskim Muzeum Miejskim.
Do dzisiaj zastanawiam się, jak dochodowy był biznes, który wymyślili sobie pewni jegomoście przyjeżdżający polonezami z przyczepkami na teren Piaskowni. Wydobywali oni z terenu piaskowni drobne krzemienie, które razem z piachem zatargał tutaj lodowiec. Podobno sprzedawali je na potrzeby dekoratorsko-budowlane do odbiorców za Odrą.
W zagajnikach brzozowych na obrzeżach dawnej Piaskowni a dzisiaj jeziora Kuźnica Warężyńska grzybiarze na jesień zbierali kozaki a niepokojone rosiczki pożerały drobne owady, oszukane przez te mięsożerne roślinki.
Zdjęcia mojego autorstwa zostały zrobione na przełomie marca i kwietnia 2005 roku. Zbiornik już się powoli wypełniał.
Fajnie zobaczyć jak Kuźnica warężyńska wyglądała przed zalaniem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń