Ulica Starowiejska to jedna z głównych arterii dawnego Gołonoga. To przy niej znajdowały się domy starych gołonoskich rodzin: Kaczmarczyków, Bochenków, Bijaków i innych. Ulica oplatała Górkę Kościelną od strony północno-zachodniej. Przy niej znajdowały się tereny Nadleśnictwa oraz Szkoła nr 1 w którym obecnie jest Przedszkole. To przy Starowiejskiej pachniało pieczonym u Bigaja chlebem a sielankowo-wiejskiego charakteru ulicy nadawała przeplatanka pól uprawnych, ogrodów i sadów.
Dzisiaj nie ma już Starowiejskiej jaką z dzieciństwa pamiętałby wielki miłośnik i znawca tej ziemi Pan Adam Dróżdż. Pozostały tylko relikty przeszłości które ożywają we wspomnieniach dawnych mieszkańców a dla nielicznych współczesnych stanowią inspirację do poszukiwań tego co odeszło.
Kiedyś wiejskie zagrody, a dzisiaj powierzchnie biurowo-handlowe w budowie.
Betonowym chodnikiem w stronę nowego odkrycia....
Jeszcze jedna stara tabliczka z nieistniejącą nazwą ulicy
Dom na którym wisi tabliczka od paru lat jest już jednak niezamieszkany
Tuż za zdziczałym strzępkiem ogrodu wyłonił się nowoczesny biurowiec
W stronę dawnej ulicy Stacyjnej
Kotom chyba wszystko jedno, byle mogły się wygrzewać w spokoju
Nocne wyprawy po piwo spod lady, faktury i brak korporacyjnego standardu czyli wspomnienie stacji benzynowej.
Stacja powstała na początku lat 90-tych, chyba "Petrochemia" a w schyłkowej fazie jako "Bliska"
Tuż za nią w na zboczach wzgórza przycupnęła ostatnimi czasy kolonia nowych domków
Na przeciwko jeszcze pozostało stare
Nowo powstała uliczka prostopadła do Starowiejskiej
Jeszcze ma czas stać się uroczą z prawdziwego zdarzenia
Podobnie jak Franciszkańska, ale nazwa trafiona
Jeszcze raz na stacji w stronę Przedszkola tym razem
Szmaragdowa Starowiejska - najintensywniejsze barwy przechowywane są we wspomnieniach....
Ten chleb od Bigaja był pyszny. Zwłaszcza, że wystany w kolejce o świcie.
OdpowiedzUsuńW tym domu (Starowiejska 44) mieszkała pewna pani, która częstowała dzieci jabłkami ze swoich drzewek.
Do "czwórki" chodziłem w czasie, gdy dyrektorką była Pani Ela, a Pani Wanda była moją wychowawczynią. Byłem chyba jedynym przedszkolakiem w grupie, który nie lubił ryżu z jabłkami. Teraz jestem jedynym takim w rodzinie.
Miło się wspomina...
Kuba
Może gdyby ryż był z jabłkami od tej Pani ze Starowiejskiej 44 to wtedy bardziej by Ci smakowało :-) Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńPrzyznaję bez bicia, że ja tej ulicy z dzieciństwa nie pamiętam... Nie moje czasy... :-)
OdpowiedzUsuńAle miejsce mi znane...
Pewnie znasz pod inną nazwą - teraz to ulica Gwardii Ludowej :-)
Usuń